06 września 2023
Jakie wnioski może wyciągnąć hodowca…, czyli subiektywne podsumowanie Bundeschampionatu
Kojarzenie pary rodzicielskiej to w hodowli sprawa najwyższej wagi. Z moich obserwacji wynika, że zbyt duża ilość hodowców zwraca uwagę tylko na rodowód klaczy, nie poddając jej próbie dzielności, choćby nawet tej polowej. Wcale nierzadko hodowcy koni skokowych pytani – jak skacze ich klacz, nie są w stanie odpowiedzieć, gdyż nigdy nie oglądali swojej klaczy w skokach, choćby luzem.
Wiedza o klaczy to jeden ważny aspekt przy doborze.
Ale ja chciałam poruszyć nieco inny temat.
Wybór ogiera to temat rzeka. Zacznijmy od jego oceny. Nie kierujemy się tylko rodowodem i pokrojem, bo mamy do dyspozycji również liczby:
Wyniki z próby dzielności i ilość zrzutek na parkurach, czas, w jakim ukończył konkurs mówią nam wiele. Jeśli możemy ocenić ogiera na podstawie potomstwa, jesteśmy o kolejny krok do przodu. Patrzymy na jego piękne potomstwo osiągające wysokie ceny na aukcjach, wygrywające czempionaty i wydaje nam się, że już w dużym stopniu wiemy, czego możemy się po ogierze spodziewać w aspekcie przekazywania typu, urody, poprawności budowy, ruchu, a nawet temperamentu.
Najważniejszą jednak informację uzyskamy oglądając potomstwo danego ogiera już w sporcie. Zwycięzcy nikt nie pyta czy ma rację. Ma, bo wygrał. Ale co z tymi, które zajęły dalsze miejsca Czy na pewno są gorsze? A może nie miały szczęścia i nie dosiedli ich tak dobrzy jeźdźcy jak ten, który wystartował na zwycięzcy? (Niech rzuci kamień każdy hodowca, który nigdy nie miał tego uczucia, że wyhodowany przez niego koń stracił szanse na lepsze wyniki z powodu złego treningu lub niewłaściwej jazdy. ) I tak sobie patrzymy na konkurs, widzimy startującego ogiera, który robi zrzutki, szarpie się z ręką jeźdźca, do niedawna jeszcze mógł nienaturalnie wyrzucać tylne nogi nad przeszkodą, nie otwierając zadu, „dzięki” specjalnym ochraniaczom uciskowym. Patrzymy i zastanawiamy się, gdzie jest genetyka, a gdzie już wpływ człowieka. Jeśli nie będziemy potrafili, a czasem to jest już niemożliwe, rozdzielić tych dwóch aspektów, nie będziemy w stanie dokonać właściwej oceny ogiera, a tym samym wyboru partnera dla naszej klaczy. Bo czasem ten najlepszy, mimo doskonałych wyników, nie pasuje pod względem pokroju, typu czy rodowodu do naszej klaczy i trzeba rozglądać się za innym.
Chaloubino PS
Taka refleksja naszła mnie , gdy oglądałam tegoroczny Bundeschampionate. W kategorii 6-latków wygrała klacz po Vivant. Zdecydowanie zawdzięcza to , w głównej mierze, skrótowi w rozgrywce, jaki zrobiła amazonka. Drugie miejsce zajął, kryjący cały sezon w @Deckstation Schockemöhle, ogier CHALOUBINO PS OLD (Chacoon Blue x Centadel). Dosiadający go Patrick Stühlmeyer skrótu nie zrobił, ale jechał płynnie, a ogier, nawet w rozgrywce, nie stracił rytmu, siły odbicia i świetnej techniki. Miał szczęście, że dostał się w ręce takiego speca, który potrafi pojechać i Grand Prix 160 cm i młodym koniem konkurs na styl. Ponownie zachęcam do obejrzenia przejazdów tej pary, żeby „przepłukać sobie oko”. Oglądając konkursy dla 6-latków łatwo było zauważyć, że nie wszystkie konie miały tyle fartu w karierze co Chaloubino i klacz po Vivant. Dalsze miejsca, bo 8, 10, 11, 25 i trzecie od końca zajęły konie po ogierze DIARON OLD (Diarado x Come On). Warto te przejazdy zobaczyć, by ocenić styl skoku tych koni, siłę odbicia i chęć do pracy z jeźdźcem.
Zastawiacie się do czego zmierzam. Otóż oceniając na pierwszy rzut oka, tylko na podstawie liczb, wyników można by wysnuć wniosek – wystartowało aż 5 koni po jednym ogierze, dwukrotnym Mistrzu Niemiec Młodych Koni i żaden nie zajął czołowego miejsca… A moim zdaniem, z hodowlanego punktu widzenia – to aż (!) 5 koni po nim z całych Niemiec dostało się do finału i z chęcią obejrzałam i oceniłam jak te konie skaczą, by wyrobić sobie opinię jakie cechy Diaron przekazuje, czy stempluje budowę, styl skoku, siłę i szybkość w odbiciu. Kto widział jego syna - ogiera Diakato PS, który stał w Stacji Cichoń Stallions 2 lata, jak wygrywał pod Łukaszem Kozą jako 4-latek Mistrzostwa Polski Młodych Koni hodowli zagranicznej, ten wie co mam na myśli. Tak, moim zdaniem trzeba patrzeć na ogiera, nie tylko brać pod uwagę czy sam potrafi skoczyć 160 cm, tylko jeszcze skupić się na stylu, w jakim tego dokonuje, co ma zainstalowane w pysku i jaki jeździec na nim siedzi. A kiedy już możemy oceniać jego potomstwo na parkurach, oglądajmy same przejazdy, a nie tylko analizujmy liczby. Wtedy dopiero możemy pokusić się o dokonanie uczciwego, wobec hodowli, wyboru ogiera.
P.S. Po Chacoon Blue były 3 konie, zajęły 2,7, i ostatnie miejsce. I też warto się przyjrzeć ich przejazdom, by móc na tej podstawie ocenić ich ojca.