12 marca 2023
Ocena liniowa
Dla tych, którym nie było dane przybyć na Międzynarodową Konferencję Hodowlaną „𝗛𝗼𝘄 𝘁𝗼 𝘁𝗿𝗮𝗶𝗻 𝗮 𝘀𝘂𝗰𝗰𝗲𝘀𝘀”, oraz tych, którzy nie mogli uczestniczyć w wykładach z powodów organizacyjnych.
Jako pierwszy wykład swój wygłosił Jarosław Szymoniak, „świeżo upieczony” dyrektor Stada Ogierów Gniezno, który, jak sam twierdził, pracował w tym stadzie dawno temu jako jeździec i koniuszy. I jak sam to podsumował : „życie moje zatoczyło koło”.
Jego wykład nosił tytuł: Ocena liniowa – zagadnienia teoretyczne i studium przypadków.
Ocena liniowa jest w Polsce obowiązuje od około 3 lat, ale równocześnie nadal prowadzona jest również bonitacja koni hodowlanych. Zdaniem prelegenta, który do tej pory metodą liniową ocenił około 700 koni, jest ona o wiele dokładniejsza od bonitacyjnej. W Polsce wszyscy inspektorzy ( a także hodowcy, którzy wyrazili taką chęć – przyp. autora) szkolili się już 12 lat temu od Holendrów (przedstawicieli Księgi KWPN -przyp. autora), którzy ocenę liniową wprowadzili najpierw w hodowli bydła. Wadą oceny bonitacyjnej jest zbyt mała jej dokładność, przedstawiała ona mało informacji o danym koniu, natomiast w ocenie liniowe aż 36 elementów poddawane jest ocenie u koni skokowych (28 – u ujeżdżeniowych, a 24 u koni zaprzęgowych – przyp. Autora). W Polsce oceniamy klacze włączane do hodowli i ogiery podczas kwalifikacji, czy po MPMK. Najtrudniej ocenia się klacze w terenie, często pokazywane są w słabych warunkach, szczególnie ocena ruchu i skoków luzem nastręcza trudności, dlatego też taka ocena może być obarczona niewielkim błędem. Rolą oceny liniowej jest określenie pokroju konia, która ma być pomocna hodowcy w osiągnięciu jego celu hodowlanego, który dla każdego może być inny – dla jednego jest to koń olimpijski, dla drugiego spokojny koń rekreacyjny.
Oceny budowy są zbliżone dla koni skokowych i ujeżdżeniowych, różnice występują w ocenie cech motorycznych: ruchu i skokach. Dzisiejszy koń ujeżdżeniowy powinien być w długich liniach, mieć sylwetkę w prostokącie, z tendencją pod górę - „uphill”, posiadać szyję osadzona wyżej (w stosunku do tego, czego wymaga się od konia skokowego), poruszać się w równowadze, rytmicznie, elastycznie, być jezdny i inteligentny. Prelegent wspomniał, że jeszcze 15-20 lat temu konie te wyglądały zupełnie inaczej – były na krótszej nodze i bardziej w kwadracie. Koń skokowy winien wykazywać się refleksem, ostrożnością, dobrą techniką i możliwościami skokowymi. „Obserwując jako pracownik OZHK przez 30 lat pracę w terenie muszę przyznać, że bardzo poprawiła się jakość kończyn i w Polsce konie nie są pod tym względem wcale gorzej zbudowane od tych zagranicznych.” – przyznał wykładowca. Gorzej w Polsce jest z kopytami, zbyt często są wąskie, nierówne, a w Holandii ogier z nierównymi kopytami nie zostanie dopuszczony do krycia. Drobne wady są tam dopuszczane, jak choćby lekka postawa francuska, ale tylko wtedy, gdy występuje w obu nogach. Za gorszą wadę uważa się postawę szpotawą. Obserwuje się, że więcej jest koni z cofniętymi nadgarstkami co jest, wg Holendrów poważną wadą. Przychylniej również patrzą na nieco rozwarte stawy skokowe niż szablaste.
U koni ujeżdżeniowych ważna jest również budowa głowy, z ordynarną – raczej nie będzie się prezentował dobrze na czworoboku. Stęp powinien być 4-taktowny, aktywny, elastyczny z impulsem. Co ciekawe, nie jest pożądane, by koń zbyt mocno przekraczał w tym chodzie, gdyż wtedy będzie trzeba uczyć go skracania, co jest mocno stresujące dla konia i może odbić się na jego psychice. W kłusie szczególną uwagę zwracamy na równowagę, samoniesienie i zawsze oceniamy pierwsze kroki, czy koń rusza „podnosząc” swoją sylwetkę. Nie można pozytywnie oceniać kłusa u konia pędzącego z zadartym ogonem i usztywnionym grzbietem, kroczącego „na przednim napędzie”, a właśnie w Polsce ciężko naleźć konie odznaczające się samoniesieniem. Równowagę oceniamy na zakrętach na ósemce.
U konia skokowego oceniamy nie tylko elementy dotyczące samych skoków, ale także to co robi po skoku – czy wraca do rytmicznego galopu.
Podczas oceny budowy bardzo ważne jest, by koń był dobrze ustawiony przed komisją. Niestety w Polsce nadal ten element kuleje. Podczas wykonywania oceny liniowej wielokrotnie proszę prowadzącego o przestawianie konia, zdaję sobie sprawę, że złe ustawienie może dać błędny obraz jego pokroju i koń może być źle oceniony.