23 listopada 2021
Głos mają hodowcy – wywiad z Agatą Fornalską
„Głos mają hodowcy” to nowa inicjatywa Stacji Cichoń Stallions mająca na celu przybliżenie sylwetek współpracujących z nami hodowców.
Kiedy i jak zaczęła się Pani hodowla?
Jako młoda dziewczyna zajmowałam się sprowadzaniem, zajeżdżaniem i sprzedażą koni z Niemiec. Jeździłam po Niemczech w poszukiwaniu kolejnej partii 4 koni, które miałyby trafić do Polski. Nic nie mogłam znaleźć, więc żeby nie wracać z pustymi rękami, kupiłam klacz źrebną i ze źrebakiem. Był to poryw chwili, który okazał się jednym z najlepszych wyborów w moim życiu. La Grande E (Londonderry x Weltmeyer) i jej synek rozbudzili moją pasję do hodowli i zapoczątkowali rodzinę, którą posiadam do dziś.
Które i dlaczego utkwiły Pani w pamięci i dlaczego?
Zdecydowanie najwięcej w moim hodowlanym i jeździeckim życiu, utkwiło mi w związku z, wciąż cieszącą moje oko, klaczą Starling (San Amour x Londonderry). To koń bardzo trudny przez swoją wrażliwość, zarówno w obejściu jak i jeździe. Jednocześnie, jak to zwykle bywa, z ogromnym potencjałem. Tak więc bardzo zależało mi, by się z nią „dogadać”. Podczas całych lat pracy nad sobą i koniem mam teraz w niej najwspanialszego kompana, najbezpieczniejszego konia wierzchowego i cudowną matkę źrebiąt. Żaden koń nie nauczył mnie tak wiele jak ona. A pomyśleć, że zaczynałyśmy od tego, że chciała pozabijać mnie, wszystkich wokół i swoją pierwszą córkę :)
Z których jest Pani najbardziej dumna?
Z mojej pierwszej klaczy hodowlanej La Grande E. Mimo wielu problemów zdrowotnych urodziła i sama wychowała już 9 źrebiąt, a dodatkowo dzięki metodzie emriotransferu dała 2 embriony, które wychowały biorczynie. Jej dzieci i wnuki startują na arenach ujeżdżeniowych w Polsce i Niemczech na poziomie klasy CC. Są wśród nich także finaliści MPMK, czempionki wystaw hodowlanych oraz premiowane źrebięta, które zwyciężały w swojej klasie i były z powodzeniem sprzedawane na aukcjach. Aktualnie Grande jest źrebna Fürst Zonik oraz dała zarodek z ogierem Total Hope surogatce. W tym samym czasie pierwsze swoje źrebięta urodzą też jej wnuczki. Grande zapoczątkowała więc bardzo cenną dla mnie rodzinę, którą zamierzam z dumą kontynuować.
Które przysporzyły najwięcej problemów?
Najwięcej problemów mamy z końmi, które kupujemy na aukcjach lub przyjeżdżają na odchów. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie nie chcą ułatwić im życia nauką w podstawowym obejściu. Jest im trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości i obarczane są przez to ogromnym stresem, a to odbija się echem na ich zdrowiu.
Największy sukces?
Że mój mąż wciąż wytrzymuje ze mną i moimi końmi :)
Jakie linie, rodziny ceni Pani sobie najbardziej?
Cenię sobie dobre konie o pięknym eksterierze i mądrych głowach. Kiedy już mi się wydaje, że mogę powiedzieć, że jakaś linia podoba mi się bardziej, okazuje się, że wśród niej też są kompletnie nieodpowiadające mi konie i odwrotnie. Nie mam więc linii, które preferuję jakoś szczególnie, zamykając się na wszystkie pozostałe.
Na jakiego ogiera postawiłaby Pani w tym sezonie i dlaczego?
Staram się w ciągu sezonu wykorzystać zarówno ogiery sprawdzone jak i młode gwiazdy. Starsze dają mi większe szanse na uzyskanie solidnego materiału na powiększanie stada matek. Dlatego postawiliśmy na ogiery takie jak Vitalis, Totilas, Total Hope, Finest czy Secret. Z kolei w młodych ogierach widzę szansę na postęp, za którym wszyscy powinniśmy podążać. Jednak kryje nimi tylko starsze, dobrze znane mi klacze. Stąd oczekujemy źrebiąt po Fürst Zonik i Total McLaren.
Jakich rad udzieliłaby Pani początkującym hodowcom?
Początkujący hodowca musi być pewny, że jego wiedza jest wystarczająca, by wziąć odpowiedzialność za przychodzące na świat nowe życie. Jest coraz więcej materiałów, wykładów i konferencji o tematyce hodowlanej, z których można tę wiedzę czerpać. Polecam także poprosić starszych, doświadczonych hodowców o pomoc, praktyki, możliwość obserwacji z czym hodowla się tak naprawdę wiąże. A by była na porządnym poziomie, wymaga przede wszystkim, ogromnych pokładów czasu i niemałych pieniędzy!
Co chciałby Pani udoskonalić w swojej hodowli, co jest jeszcze do poprawienia?
Zawsze jest za mało pastwisk. To jedyny czynnik ograniczający mnie przed rozwijaniem hodowli na większą skalę. Dobre pastwisko to dla mnie priorytet, więc bez powiększenia swoich areałów nie ruszę dalej (a jest to praktycznie niemożliwe już w mojej okolicy).
Jakie problemy trapią hodowlę w Polsce i w czym widzi Pani rozwiązanie?
Chciałabym hodować konie pod „szyldem” PZHK jednak wciąż Polski hodowca nie ma oparcia w związku, a konie żadnej promocji. Zdecydowanie potrzebni są nowi działacze, którzy będą chcieli podążać za nowoczesnymi metodami hodowli i wzorcem konia. Jest zapotrzebowanie na bardziej wyśrubowany system selekcji, bo bez tego nie podniesiemy jakości koni. Chciałabym, by imprezy hodowlane były na porządku dziennym, a tymczasem w naszym okręgu, w tym roku, nie odbyła się ani jedna wystawa dla koni szlachetnych. Imprezy te zdecydowanie powinny także podnieść swoje poprzeczki, bo prywatni organizatorzy aktualnie biją Związek na głowę. No i ogromny brak jakikolwiek pomocy w sprzedaży owoców hodowli. Czemu przy MPMK nie odbywa się aukcja koni wierzchowych? Dlaczego nie można by nie zrobić ogólnopolskiego czempionatu źrebiąt z preselekcjami na wystawach okręgowych i finałową imprezą połączoną z aukcją? O kwestii organizacji Związku wspominać nie będę, bo nie rozumiem czemu do tej pory muszę jeździć z każdym podpisem na drugi koniec miasta i czekać miesiącami na przerejestrowanie konia. Platforma internetowa z profilem hodowcy i jego koni to już powinien być standard w każdym związku. A w sferze marzeń, dodam jeszcze, że chętnie brałabym udział we wszelkiego rodzaju formach poszerzania wiedzy hodowlanej, gdyby były takowe, chociażby za dodatkową opłatą.
Jakie problemy napotyka Pani w swojej hodowli?
W naszych okolicach nawet inseminacja nasieniem mrożonym jest problemem, tak więc wszystko robię sama. Na pewno jednak doskwiera mi brak bliskiego dostępu na szerszą skalę do nowoczesnych metod rozrodu tj. embriotransferu. Moje konie muszą robić w tym celu setki kilometrów rocznie do klinik w Niemczech.
Do jakiego związku Pan należy i dlaczego?
Do Hanowerskiego. Uwielbiam ich profesjonalizm i obiektywizm. Czuję się „zaopiekowana” należąc do tego związku, bo nigdy moje prośby i potrzeby nie zostały zignorowane. Do tego bardzo klarowne zasady i możliwość załatwienia większości spraw zdalnie przez ich platformę internetową.
Jakiej pomocy oczekuje Pan od związku Jakiego rodzaju pomocy oczekuje Pani od związku hodowlanego, do którego Pani należy?
Komunikatywności, jasności przekazu i zasad, otwartego podejścia i chęci pomocy w sprawach wykraczających niejednokrotnie ponad standard. Formalności dotyczące rejestracji koni powinny być ograniczane do minimum, a przerejestrowania, wykreślenia, świadectwa krycia itp. powinny bezwzględnie być już wyłącznie w formie elektronicznego postępowania. Profil hodowcy na platformie danego związku to bardzo dobry i pomocny kierunek!
Dziękuję za rozmowę